jak daleko nogi poniosą...

jak daleko nogi poniosą...

niedziela, 12 kwietnia 2015

7Bieg Częstochowski, czyli running reaktywacja

Miniony rok był dość intensywny pod względem biegowym. Starty, treningi - trochę się tego nazbierało. Od listopada niestety "siedzę na dupie", no może nie dosłownie, ale pod względem biegowym treningi na siłowni się nie liczą.
Tak czy inaczej postanowiłam spróbować swych sił w 7Biegu Częstochowskim. Po części po to żeby się sprawdzić, po części po to żeby mieć motywację do powrotu do biegania.
Po niemal 5miesiącach przerwy nie biega się łatwo. Treningi na siłowni oczywiście przygotują mięśnie do wysiłku, jednak to nie to samo. 

Ja i mój SUPPORT przed startem:)
DZIĘKI CHŁOPAKI
Zapomniałam już jakie psikusy potrafi mi spłatać organizm. Szybko jednak mi o tym przypomniał. Najważniejsze było pozwolić nogom robić swoje i skupić się na oddechu. Początek biegu jak zawsze jest w miarę łatwy, dopiero później zaczynają się schody. 

Przed startem
Pierwsze 2km były całkiem łatwe. Schody zaczęły się kawałek dalej za Rynkiem Wieluńskim, na podbiegu pod klasztor jasnogórski. Sam podbieg jest wyzwaniem. Do tego dochodzi rywalizacja, warunki pogodowe i zaczyna robić się trudno. Myśli się wtedy tylko o tym, żeby znaleźć się już na szczycie, bo... potem będzie z górki:) Już na 4km wiedziałam, że czas na półmetku nie będzie powalający, miałam jednak nadzieję, że kończąc bieg nie przekroczę granicy 1godziny.

Przekraczając linię mety
(brawa dla fotografa-ujęcie bezcenne)
Drugie okrążenie to powtórka z rozrywki. Wiedziałam, że nie będzie łatwo złamać bariery 1godz. Jakoś tak nogom i głowie było nie po drodze. Nogi mówiły "pozwól nam zrobić swoje", a zaraz potem głowa odzywała się z hasłem "chyba żartujesz".


W porównaniu z poprzednim rokiem 7BC mnie zmiażdżył. A w zasadzie pokonał mnie własny organizm. 
Ostatecznie do mety dobiegłam:) w limicie czasu się zmieściłam:) rekordu nie pobiłam:( godziny nie złamałam:( 

jednak dostałam motywator:)
Wyniki końcowe: czas:01.00.10, OPEN: 861, KOBIETY: 111, KAT. WIEKOWA: 50


Sam udział w 7BC był świetną zabawą, chociaż pod względem wyniku niestety porażka. No cóż bywa i tak.