jak daleko nogi poniosą...

jak daleko nogi poniosą...

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Nie ma rzeczy niemożliwych. Są tylko trudne do wykonania.

Po Crossie Błędowa organizm doszedł do siebie (prawie), więc czas na kolejne wyzwania:) Nigdy nie jest tak, że nie może być lepiej. Pokonywanie własnych słabości wciąga i jeśli jest tylko odpowiednia motywacja można osiągnąć na prawdę wiele. Oczywiście nic samo nie przychodzi. Trzeba nad sobą pracować, na miarę własnych możliwości. Krok po kroku posuwać się do przodu. Wszystko wymaga czasu. Budowanie formy jest procesem długofalowym i wymaga samodyscypliny i samozaparcia:) Niestety w dzisiejszym świecie łatwo zgubić rytm. Czasem mam wrażenie, że przydałaby się dobra 48godzinna... Oczywiście dla chcącego nic trudnego - zawsze można znaleźć czas na trening, jednak nieraz kosztem czegoś innego. W moim przypadku na przeszkodzie stoi lewe kolano:/ niby nie boli, ale lepiej go "nie słuchać" i nie zginać...rower niestety na jakiś czas musi iść w odstawkę:( przygotowania do półmaratonu nie są zatem zbyt intensywne... ćwiczę na miarę możliwości i mam nadzieję, że mi się nie pogorszy. Postanowiłam też spróbować metody naturalnej, a zatem smarować to kolano olejem żywokostowym z przepisu Pani Stefani (http://www.radiopik.pl/65,13,zywokost). Myślę, że warto spróbować - nie wiem czy pomoże, ale raczej nie zaszkodzi;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz