jak daleko nogi poniosą...

jak daleko nogi poniosą...

piątek, 13 grudnia 2013

"Czasem trzeba długo iść żeby dojść do siebie"

Czasem trzeba długo siedzieć żeby móc wstać i iść. Po Maratonie Komandosa nogi delikatnie odmówiły mi posłuszeństwa :( i wcale nie chodzi o zakwasy. Niestety nie mam cudownych stóp i potrafią mnie obetrzeć nawet sandały. Magnumy były bardziej brutalne i zrobiły z mych stóp delikatny tatar;P (zresztą do tej pory mam fioletowe paznokcie, ale przynajmniej mogę założyć buty:) ). I choć umysł wysyłał sygnał "idź" - nogi go ignorowały. Nie miałam wyboru musiałam odpuścić treningi na dwa tygodnie. Cholernie długie dwa tygodnie. Już po kilku dniach czułam, że dostaję płaskodupia, ale cóż mogłam zrobić? Maści, smarowidła i powidła poszły w ruch, ale na zagojenie ran potrzeba czasu. Na szczęście już go trochę minęło i mogę powrócić na treningi:) Już się nie mogę doczekać. A tymczasem wspomnienia czasów studenckich:)

z pozdrowieniami dla "Leśnika"

2 komentarze:

  1. To były czasy... dziękuje za pozdrowienia siostra

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie za ma co siostra;) widzimy się niebawem to sobie powspominamy pasiaste "piżamki";)

    OdpowiedzUsuń