VI Bieg Częstochowski zaliczony:) choć nie było łatwo - pogoda średnio dopisywała, do tego alarmowa poranna pobudka i ból gardła z katarem nie nastrajały wybitnie pozytywnie, ale przecież chodzi o to żeby pokonywać własne słabości:)
Około godz. 8:30 obudził mnie dźwięk syreny - "to my, czy to nie my? hmm nie, nie. dziś bieg, więc śpij dalej". W końcu przed biegiem trzeba się wyspać i odpowiednio przygotować:) tydzień nie był łatwy - nadmiar obowiązków nie pozwalał na odpowiednie treningi. A kilka dni przed zwodami trzeba odpuścić treningi i pozwolić organizmowi odpocząć. W zasadzie tylko we wtorek udało mi się przebiec niecałe 5km. Siłownia w ogóle odpadła. Przygotowania do biegu były więc nieco chaotycznie. Sam bieg traktowałam jako sprawdzian swoich możliwości i trening przed kolejnymi zawodami, wiec niespecjalnie przejmowałam się przygotowaniami do niego.
Około godz.13.00 stawiłyśmy się z Alicją w biurze zawodów po pakiety startowe. Szybka rozgrzewka i godzinę później byłyśmy już na starcie. Trasa nie była łatwa - już na "dzień dobry" organizatorzy zaserwowali nam podbieg pod klasztor jasnogórski. Tętno wskoczyło na poziom maxymalny i niestety utrzymywało się tak niemal na całej trasie. Najważniejsze było biec we własnym tempie, na miarę swoich możliwości. Pierwsze okrążenie (5km) udało mi się pokonać w 26min... co niektórzy byli już na 7-8km... ale i tak byłam zadowolona z rezultatu. Jak zwykle największy kryzys przyszedł na finishu, ale powiedziałam sobie ze nie mogę teraz zwolnić tempa i dałam radę ukończyć bieg z czasem 00:53:23:)
z pamiątkowym medalem na mecie |
Wynik cieszy tym bardziej, że widzę różnicę w porównaniu z zeszłorocznymi startami "na wariata";) a mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej:) Wyniki końcowe: kategoria OPEN - 681 miejsce (na 1033), kategoria OPEN KOBIET - 69/185, kategoria wiekowa K20 - 19/50.
z Alicją na mecie |
Gratki dla Alicji, która dała się namówić na ten bieg i dała radę:) jak na nowicjuszkę poszło jej na prawdę bardzo dobrze:) w swojej kategorii wiekowej zajęła 4miejsce:) mam nadzieję, że nie był to ostatni bieg, na którym razem stanęliśmy na starcie.
Gratulacje Ewcia.Zuch dziewczyna.
OdpowiedzUsuńDzięki maleńka:)
OdpowiedzUsuń