jak daleko nogi poniosą...

jak daleko nogi poniosą...

poniedziałek, 24 lutego 2014

Wybiegać marzenia

Przeglądając kalendarz imprez biegowych, kilka biegów kusi swoją specyfiką. Chcąc jednak osiągać jakieś sukcesy chyba muszę odrobinę zmodyfikować swoje treningi. Trening siłowy jest rewelacyjny - już po miesiącu widzę jego efekty. Jednak siła to nie wszystko, trzeba jeszcze wyjść z domu i pobiegać po terenie. Całe szczęście zima już chyba za nami, a zatem trzeba odkurzyć buty i ruszyć do przodu. Bieganie po asfalcie niespecjalnie mnie zachwyca, poza tym jeszcze przydadzą mi się zdrowe stawy;) Na internecie jest sporo materiałów jak przygotować się do biegów przełajowych. Znając siebie i swoje szaleństwo, stworze plan, który najbardziej będzie mi odpowiadać (choć może niekoniecznie najbardziej optymalny;P ).
W tym roku nie zamierzam porywać się z motyką na słońce. Co prawda zeszłoroczne szaleństwo zaowocowało tegorocznymi postanowieniami, jednak bardziej realnie podchodzę do możliwości, dlatego najbliższe starty zaplanowałam dopiero na sierpień. Mam ciche marzenia, jednak nie będę o nich mówić głośno;) Po prostu zamierzam robić swoje i "Nie myśl o szczęściu. Nie przyjdzie – nie zrobi zawodu; przyjdzie – zrobi niespodziankę." (B. Prus)

poniedziałek, 17 lutego 2014

Я солдат...



Я - солдат
Я не спал пять лет и у меня под глазами мешки
Я сам не видел, но мне так сказали
Я - солдат и у меня нет башки, мне отбили её сапогами
Ё-ё-ё, комбат орёт, разорванный рот у комбата
Потому что граната...
Белая вата, красная вата не лечит солдата

Я - солдат, недоношеный ребенок войны
Я - солдат, мама залечи мои раны
Я - солдат, солдат забытой богом страны
Я - герой скажите мне какого романа ...

Rzecz o butach, czyli dlaczego chodzenie boli

Przygotowania do tegorocznych biegów błotnych idą pełną parą i wszystko było by ok, gdyby nie paskudne stopy. O tym, że buty to podstawa każdy wie - niestety czasami trzeba założyć zupełnie coś innego, mniej sportowego... a że stopy mam do tego żeby, co najwyżej, pomachać u nich palcami to sprawiłam sobie bardzo "gustowne" odciski... jak dla mnie żadna nowość. Średnio raz na pół roku "funduje" sobie przymusowe wolne od wszelkich aktywności fizycznych, ponieważ chodzenie boli:/ Tym razem na szczęście tylko na kilka dni. Maści z antybiotykami i mało chodzenia zdecydowanie pomogły. Zdjęcia świeżo zdartej skóry nie nadają się do publikacji;) podobnie wyglądały moje pięty po Maratonie Komandosa... z tym, że zdecydowanie dłużej nie mogłam chodzić;P mam nadzieję, że to już koniec przygód ze stopami na ten rok. Magnumki rozchodzone czekają na październikowy Bieg o Nóż Komandosa:)

sobota, 1 lutego 2014

Przenieść "cukierek Wichra"

Zapisy do Biegu Pogrom Wichra zakończone. Walka o miejsce na liście startowej trwała nieco dłużej niż w przypadku Biegu Katorżnika, ale już po niespełna godzinie limit miejsc został wyczerpany. Ponieważ moje szaleństwo nie zna granic - oczywiście udało mi się załapać na listę startową:) znajomi pytają czy nie mogę wystartować w "jakimś normalnym biegu jak normalny człowiek"? Otóż nie mogę. Nie wiem jaki to jest "normalny bieg" i "normalny człowiek". Jak dla mnie każda impreza sportowa jest wyjątkowa, a każdy człowiek biorący udział w takiej imprezie jest człowiekiem z pasją, który chce coś z sobą począć, coś dla siebie zrobić i czerpać z tego radość. Cała frajda polega na pokonywaniu swoich słabości w sposób jaki nam najbardziej odpowiada:) a że chodzenie po bagnach wciąga to już inna sprawa;)
Pogrom Wichra odbędzie się tydzień po Biegu Katorżnika czyli 23 sierpnia 2014 r. Specyfika biegu podobna do Katorżnika, z tą różnicą, że startujący w Pogromie Wichra otrzymają "cukierek Wichra", który trzeba donieść od startu do mety. Nie mam pojęcia czym jest ów "cukierek", ale mam nadzieję, że go nie zgubię podczas walki z błotem;)