Przeglądając kalendarz imprez biegowych, kilka biegów kusi swoją specyfiką. Chcąc jednak osiągać jakieś sukcesy chyba muszę odrobinę zmodyfikować swoje treningi. Trening siłowy jest rewelacyjny - już po miesiącu widzę jego efekty. Jednak siła to nie wszystko, trzeba jeszcze wyjść z domu i pobiegać po terenie. Całe szczęście zima już chyba za nami, a zatem trzeba odkurzyć buty i ruszyć do przodu. Bieganie po asfalcie niespecjalnie mnie zachwyca, poza tym jeszcze przydadzą mi się zdrowe stawy;) Na internecie jest sporo materiałów jak przygotować się do biegów przełajowych. Znając siebie i swoje szaleństwo, stworze plan, który najbardziej będzie mi odpowiadać (choć może niekoniecznie najbardziej optymalny;P ).
W tym roku nie zamierzam porywać się z motyką na słońce. Co prawda zeszłoroczne szaleństwo zaowocowało tegorocznymi postanowieniami, jednak bardziej realnie podchodzę do możliwości, dlatego najbliższe starty zaplanowałam dopiero na sierpień. Mam ciche marzenia, jednak nie będę o nich mówić głośno;) Po prostu zamierzam robić swoje i "Nie myśl o szczęściu. Nie przyjdzie – nie zrobi zawodu; przyjdzie – zrobi niespodziankę." (B. Prus)